
Muszę się zgodzić z Udi Ziv (Pontis.com), który stwierdził, iż w marketing automation nie chodzi o automatyzację aktualnej strategii marketingowej. Jest to natomiast doskonała okazja do zmiany działań marketingowych i wypełnienia luk powstałych w obecnej strategii firmy. A przy okazji również zautomatyzowania procesów monitorowania otoczenia i przekładania tego na konkretne decyzje biznesowe.
Obecnie mamy do czynienia nie tylko z ogromną ilością danych, ale również dość restrykcyjnie traktowanymi budżetami marketingowymi, zwłaszcza w korporacjach, przez co konieczna często okazuje się zmiana strategii i bardziej zautomatyzowane podejście do prowadzonych działań. Oczywiście nie trzeba od razu zmieniać wszystkiego na raz – równie dobrze możemy pokusić się o stopniowe zmiany zmierzające do zwiększenia złożoności prowadzonych kampanii. Warto jednak wspomnieć o kilku istotnych elementach, które są konieczne zarówno przy układaniu nowej strategii jak też przy zmianach dokonywanych w obecnej. Pozwolę sobie opisać je na bazie własnych działań, przemyśleń i wniosków związanych z marketing automation.
Czego oczekujesz?
Kluczowym elementem w tym przypadku jest określenie co chcemy osiągnąć; czego oczekujemy od wprowadzonych zmian strategicznych. Zmierzam tu oczywiście w kierunku identyfikacji kluczowych celów i zastanowienia się w jaki sposób marketing automation może, czy też ma pomóc je osiągnąć. Należy w tym miejscu konieczne pamiętać, że automatyzacja powinna przede wszystkim uczynić życie naszych klientów łatwiejsze – do określenia celów powinniśmy więc podchodzić ostrożnie, by nie wprowadzić niepotrzebnego bałaganu, który może ich jedynie zrazić.
Odpowiedni ludzie w odpowiednim miejscu
Tworzenie i wdrażanie strategii marketing automation, to wbrew dość powszechnej opinii nie tylko domena handlowców. Niezwykle istotne jest w tym przypadku wzięcie pod uwagę wszystkich działów firmy i współpraca między nimi. Marketing automation ma bowiem wpływ nie tylko na sprzedaż ale również rozwój produktów i usług firmy oraz obsługę klienta. Warto jednocześnie ustalić kto i w jakiej roli będzie koordynował procesy automatyzacji marketingu w firmie.
Nie wszystko naraz
Spotykam się w swojej pracy z sytuacjami, w których z informacji Klientów wynika, iż chcą zautomatyzować wszystkie swoje procesy naraz. Podejście takie jest niestety błędne, gdyż jest to niezwykle trudne do realizacji. Tutaj również chciałbym się powołać na słowa zagranicznego eksperta, a dokładniej George’a Frey (Emarsys), który twierdzi, iż sztuką jest określić realistyczne, osiągalne cele i stopniowo dążyć do pełnej optymalizacji automatyzacji.
Nie tylko e-mail
Z jednej strony nie wszystko naraz, z drugiej zaś – odnoszę wrażenie, że w zbyt wielu firmach automatyzacja ogranicza się jedynie do e-mail marketingu. Warto również zadbać o to by automatyzacja wspomagała personalizację również innych kanałów, takich jak strony www, help desk, smsy czy też kanały społecznościowe.
Podsumowując, jako że patrzę jako strateg na procesy marketing automation, koniecznym jest rozsądne i adekwatne włączanie tego typu narzędzia w proces strategii firmy, nie „wywracając jej” do góry nogami. Spojrzeć na to trzeba po prostu mądrze, realistycznie wdrażając rozwiązania, bez popełniania grzechu niedbalstwa, czy nadgorliwości.
Autor tekstu:
Bartłomiej Juszczyk, dyrektor zarządzający agencji marketingu zintegrowanego Grupa Adweb
———————————

Follow